wtorek, 27 września 2016

Klopsiki z kaszy jaglanej i cukinii, na parze, wege

     Klopsiki z cukinii i kaszy jaglanej, gotowane na parze – nie może być chyba nic bardziej delikatnego i dietetycznego. Danie idealnie komponuje się z gotowanymi na parze ziemniakami i marchewką. Mam nadzieję, że ukoi mój „jesienny brzuch”. Dobrym dodatkiem byłby pewnie sos, ale chwilo niestety nie mogę sobie na takie „szaleństwo” pozwolić.

klopsiki z kaszy jaglanej

klopsiki z kaszy jaglanej

Składniki (na 10 szt.):
  •         ½ szkl. kaszy jaglanej + woda do płukania i ugotowania + ½ łyżeczki soli,
  •         ½ żółtej cukinii,
  •          3 łyżki mąki ziemniaczanej,
  •         1 łyżka posiekanej natki pietruszki,
  •         kurkuma, oregano, sól do smaku.

Przygotowanie:

Umytą cukinię ścieramy na dużych oczkach tarki na sitko i odstawiamy, żeby obciekła. Kaszę jaglaną zalewamy gorącą wodą. Odstawiamy na 10 minut, a po tym czasie płuczemy kilkukrotnie w zimnej wodzie. Gotujemy w 1 szkl. osolonej wody do miękkości i wchłonięcia całej wody. Przykrywamy i odstawiamy na 15 minut. Pozostawiamy do przestygnięcia. Następnie rozgniatamy łyżką tak, żeby część była miałka, a część w całości. Cukinię odciskamy z soku i dodajemy do kaszy wraz z mąką i natką. Przyprawiamy do smaku. Wyrabiamy na jednolitą masę. Formujemy okrągłe klopsiki. Gotujemy na parze przez ok. 15 minut. Smacznego!

poniedziałek, 26 września 2016

Pizza na spodzie z brokułów, wege

Jakiś czas temu popularna była pizza na spodzie z kalafiora. Ja dzisiaj sprawdziłam, czy można ją zrobić z brokułów. Można i jeśli ktoś lubi brokuły, to polecam. U mnie oczywiście w wersji antyhistaminowej, czyli bez pomidorów, wędliny i sera – przy okazji wersja wegetariańska. W roli sosu mój obecny ulubieniec – sos "serowy" z zmiemniaka.

pizza brokułowa

pizza brokułowa

Składniki (Ø  ok. 30 cm):       
  •  różyczki z 1 większego brokułu,
  • 1 jajko,
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej,
  • ½ łyżeczki soli,
  • po szczypcie imbiru, kurkumy, oregano,
  • 2 łyżki oleju,
  • na wierzch: kilka posolonych pasków papryki i czerwonej cebuli, kilka plasterków cukinii, sos „serowy” z ziemniaka (u mnie tym razem z dodatkiem świeżej bazylii) – przepis, kilka listków bazylii na wierzch.

Przygotowanie:

Umyte i osuszone różyczki brokułu rozdrabniamy „na wiórki” w malakserze. Dodajemy jajko, sól, imbir, kurkumę, oregano oraz mąkę i olej. Mieszamy. Przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Formujemy płaskie, okrągłe ciasto. Podpiekamy w piekarniku rozgrzanym do 200 ° C przez 20 minut. Wyjmujemy. Wierzch smarujemy sosem, układamy warzywa. Ponownie pieczemy przez ok. 15 minut. Piekarnik nastawiłam tym razem tylko na górę, a pod koniec włączyłam grill. Wyjmujemy i serwujemy tak jak tradycyjną pizzę. Na wierzchu można położyć kilka listków bazylii. Smacznego!

niedziela, 25 września 2016

Burgery z pieczonymi burakami i kalarepą – wege*, dieta niskohistaminowa

    Bułki gotowane na parze (bez drożdży) tak przypadły mi do gustu, że postanowiłam wykorzystać je do przygotowania wegetariańskich burgerów. Doskonale sprawdził się tutaj również sos "serowy" z ziemniaka. Zamiast kotletów z buraków poszłam na skróty i upiekłam plasterki buraków oraz kalarepę. Do tego sałata i burger jak malowany.

burger z pieczonymi burakami i kalarepą

burger z pieczonymi burakami i kalarepą

Składniki (na 1 burgera):
  • 1 bułka gotowana na parze – przepis,
  • 1 plasterek okrągłego buraka (lub jak u mnie kilka mniejszych z małego podłużnego buraka),
  • 1 plasterek kalarepy,
  • 2 liście małej rzymskiej sałaty,
  • sos serowy z ziemniaka (ilość wedle upodobań) – przepis,
  • płatki migdałów do posypania,
  • sól morska, rozmaryn do smaku,
  • olej rzepakowy do spryskania warzyw.

Przygotowanie:

Bułkę przygotowujemy według przepisu. Podobnie sos "serowy" z ziemniaka. Obrane plasterki buraków oraz kalarepy grubości ok. 0,5 - 1 cm (zakładam, że będzie ich więcej niż na jednego burgera) układamy na papierze do pieczenia. Posypujemy solą, rozmarynem i spryskujemy niewielką ilością oleju. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 ° C do miękkości, u mnie ok. 30 minut dla buraków i trochę krócej kalarepa. Wyjmujemy. W jeszcze gorącym piekarniku podgrzewamy bułkę. Kroimy na pół. Smarujemy sosem, a następnie pomiędzy dwiema częściami bułki, w dowolnej kolejności układamy wszystkie składniki, wraz z pokrojoną sałatą. Poszczególne warstwy smarujemy też sosem. Bardzo go lubię więc posmarowałam wszystko w dużej ilości. Na wierzchu posypujemy migdałami. Smacznego!

* w przepisie na bułki jest jajko, więc burger jest wegetariański (dla tych osób, kt. jedzą jajka) nie wegański; można też użyć innego rodzaju bułki.

czwartek, 22 września 2016

Dżem brzoskwiniowo-jabłkowy bez cukru, janginizacja

    Słodki dżem bez cukru. Czy może być coś piękniejszego? A wszystko dzięki soli. Brzmi kontrowersyjnie? To tylko janginizacja, czyli wydobywanie z owoców ich naturalnej słodyczy dzięki niewielkiej ilości soli. Naprawdę działa, ale owoce muszą być naturalnie słodkie. Myślę, że z cytryną by się nie udało. ;) Najlepszą rekomendacją niech będą słowa mojego męża (normalnie używającego cukru): "dobre, ale trochę za słodkie". :)

dżem bez cukru

dżem bez cukru

Składniki (3 niewielkie słoiki):
  • 2 jabłka,
  • 4 brzoskwinie ufo,
  • szczypta soli morskiej,
  • 2-3 łyżki wody

Przygotowanie:

Umyte, wypestkowane brzoskwinie kroimy w kostkę. Umyte jabłka obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w niewielką kostkę. Owoce umieszczamy w garnku, najlepiej z grubym dnem. Dodajemy małą szczyptę soli i mieszamy. Soli ma być malutko. Większa ilość spowoduje, że owoce będą po prostu słone. Dodajemy wodę i gotujemy na małym ogniu mieszając. Podobno, żeby wydobyć słodycz należy gotować minimum 15 minut. Ja moje owoce gotowałam jedynie kilka minut, aż zmiękły i zgęstniały. Gorące przekładamy do wyparzonych, również gorących słoików. Zakręcamy i stawiamy na 5 minut do góry dnem. Później przechowujemy w chłodnym, ciemnym miejscu. Niestety nie znalazłam informacji, jak długo można przechowywać taki dżem. Dla pewności i żeby wydłużyć czas przechowywania moje słoiczki z dżemem poddałam jeszcze krótkiej 10-cio minutowej pasteryzacji w wodzie. Przygotowywałam je w sierpniu, po miesiącu otworzyłam i dżem jest pyszny. Smacznego!

Pomysł znalazłam tu.

środa, 21 września 2016

Ciasto biszkoptowe gotowane na parze

      Zauroczona bułeczkami gotowanymi na parze postanowiłam przygotować tą metodą ciasto biszkoptowe z borówkami. Później dowiedziałam się, że tego typu ciasta są dość popularne w Azji, ale nie szukałam oryginalnego przepisu. Ciasto wyszło delikatne i mięciutkie, według mnie lepsze niż biszkopt pieczony. Wygląd nie powala, ale ciasto fajne, warte wypróbowania.

ciasto gotowane na parze

ciasto gotowane na parze

Składniki (na naczynie z parowaru dług. 27 cm):
  • 2 szkl. mąki orkiszowej,
  • 4 jajka,
  •  1 płaska łyżeczka sody,
  •  4 łyżki ksylitolu*,
  • 1 szkl. borówek,
  • ½ szkl. mleka orkiszowego,
  •  2 łyżki oleju,
  • szczypta soli,
  • odrobina naturalnego aromatu waniliowego.

Przygotowanie:

Żółtka oddzielamy od białek. Żółtka ucieramy z cukrem do białości. Dodajemy aromat, olej i mleko. Miksujemy. Dosypujemy przesianą mąkę wraz z sodą. Całość miksujemy. Dodajemy borówki i mieszamy. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Przekładamy do masy i delikatnie mieszamy. Naczynie do gotowania na parze wykładamy papierem do pieczenia. Przekładamy ciasto. Gotujemy na parze pod przykryciem przez 30 minut. Następnie zdejmujemy pokrywkę i parujemy jeszcze 5 minut. Wyjmujemy z naczynia, odwracamy i zdejmujemy papier do pieczenia. Pozostawiamy do wystygnięcia na kratce. Smacznego!

*ciasto jak zwykle u mnie nie jest zbyt słodkie; jeśli ktoś chce, można posłodzić więcej.

wtorek, 20 września 2016

Bułki / kluski gotowane na parze, bez drożdży – pampuchy, parowańce

    Tak, wiem - pampuchy są drożdżowe, a nazwanie moich bułek w ten sposób to profanacja. Ale jakoś mnie to nie martwi i mogę z tym żyć. :) Takich profanacji przy mojej diecie niskohistaminowej muszę popełniać mnóstwo i smacznie mi z tym. Zamiast drożdży soda, a bułeczki i tak fajnie wyrosły, i są mięciutkie. Mogą być podawane na słodko z owocami, musami, jogurtami lub na słono z gulaszem, czy sosem grzybowym. A co jeszcze lepsze – są również dobre na zimno jako „pieczywo”, jako bułka do kanapki.

pampuchy bez drożdży

pampuchy bez drożdży

pampuchy bez drożdży

Składniki (na 7-8 niedużych bułek):
  • 2 szkl. mąki orkiszowej + dodatkowa mąka do podsypywania,
  • 1 płaska łyżeczka sody,
  • ok. ½ szkl. ciepłego mleka orkiszowego (niesłodzonego),
  • 1 jajko,
  • szczypta soli,
  • woda do gotowania.

Przygotowanie:

Mąkę mieszamy z solą i jajkiem. Dodajemy sodę i wlewamy mleko. Mieszamy łyżką, a następnie ręką wyrabiamy na jednolite, dość luźne ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 10 minut, żeby ciasto odpoczęło. Po tym czasie ciasto dzielimy na 7-8 części i z każdej formujemy okrągłą bułeczkę. Przyda się wtedy dodatkowa mąka do podsypywania. Do garnka wlewamy wodę (do ok. 1/3 – 1/2 wysokości). Kładziemy na niego ściereczkę, którą na około „mocujemy” gumką. Zagotowujemy wodę. Gdy woda już dobrze paruje na ściereczce układamy bułki. Przykrywamy drugim garnkiem. Gotujemy 10 minut, najlepiej partiami, chyba że mamy bardzo duży garnek. Zdejmujemy ze  ściereczki i podajemy z ulubionymi dodatkami – na słodko z owocami, dżemem, jogurtem (w diecie niskohistaminowej nie polecam) lub na słono z mięsem, czy z sosem jako dodatek do obiadu. Na zimno z bułeczki można zrobić kanapkę. Bułeczki można też ugotować w parowarze lub w garnku z nakładką do gotowania na parze. Smacznego!

poniedziałek, 19 września 2016

Kluski śląskie z duszonymi warzywami – wege, obiad antyhistaminowy

    Kluski śląskie bez jajek z duszonymi warzywami to kolorowy i smaczny obiad wegetariański i niskohistaminowy. Polecam użycie również innych ulubionych warzyw, wedle uznania. Całość można posypać kiełkami, płatkami migdałów i/lub ziołami.

obiad niskohistaminowy

obiad niskohistaminowy

Składniki:
-na kluski:
  • 1 kg ziemniaków,
  • mąka ziemniaczana,
  • sól,
  • woda do ugotowania.

-warzywa:
  • 1 cukinia,
  • 3 marchewki,
  • 1 duża papryka,
  • woda,
  • sól, pieprz ziołowy, imbir mielony, kurkuma do smaku.

Opcjonalnie do posypania: płatki migdałów, kiełki buraka, posiekana natka pietruszki i bazylia.

Przygotowanie:

Ziemniaki obieramy i gotujemy w osolonej wodzie do miękkości. Odparowujemy. Jeszcze ciepłe przeciskamy przez praskę. Przekładamy do miski, lekko ugniatamy i wyrównujemy wierzch. Dzielimy na cztery części. Jedną część wyjmujemy, a w jej miejsce wsypujemy mąkę ziemniaczaną. Dodajemy wcześniej wyjęte ziemniaki. Można dodać szczyptę soli. Całość dokładnie mieszamy i wyrabiamy na jednolite ciasto. W przypadku bardzo sypkich ziemniaków, można dodać 2-3 łyżki ciepłej wody, żeby ciasto dało się lepiej wyrabiać. Z tak przygotowanego ciasta lepimy niewielkie kulki. W środku można zrobić dziurkę. Gotujemy we wrzącej, osolonej wodzie - od momentu wypłynięcia przez ok 2-3 minuty.

Obraną marchewkę ścieramy na średnich oczkach tarki. Przekładamy do dużego rondla, lekko solimy, wlewamy ½ szkl. wody i dusimy na półmiękko. Umytą paprykę kroimy w cienkie paski. Przekładamy do marchewki i znowu dusimy razem kilka minut. Cukinię kroimy w niewielką „kostkę”. Dokładamy na samym końcu i krótko dusimy. Przyprawiamy solą, pieprzem ziołowym, imbirem i kurkumą do smaku. W międzyczasie można dodać jeszcze trochę wody, jeśli warzywa nie puszczą jej zbyt dużo. Posypujemy płatkami migdałów, kiełkami i zieleniną. Podajemy z kluskami śląskimi. Smacznego!

niedziela, 18 września 2016

Szarlotka / jabłecznik sypany bez cukru

     Szarlotka, a może dokładniej jabłecznik bez kruchego ciasta, a delikatny i rozpływający się w ustach? Bez dużej ilości masła? Nieprawdopodobne a jednak możliwe. To jabłecznik sypany. U mnie z mąki orkiszowej, słodzony ksylitolem i z niewielką ilością oleju zamiast masła. Polecam również Gruszecznik sypany.

szarlotka sypana

szarlotka sypana

Składniki (na okrągłą formę Ø 23 cm):

  • 1,2 kg soczystych jabłek,
  • 2 szkl. mąki orkiszowej,
  • 1 łyżeczka sody (lub proszku do pieczenia),
  • 4 łyżki ksylitolu,
  • olej rzepakowy do spryskania góry,
  • opcjonalnie: garść płatków migdałowych do posypania.
Przygotowanie:

Jabłka myjemy, obieramy i pozbawiamy gniazd nasiennych. Ścieramy na małych oczkach tarki. Odstawiamy. W misce mieszamy mąkę, sodę i ksylitol. Suche składniki dzielimy na 3 części (w przybliżeniu). Na dno sylikonowej formy wysypujemy jedną część. (Dno zwykłej tortownicy wykładamy papierem do pieczenia). Na to przekładamy połowę utartych jabłek wraz z sokiem jaki puszczą. Następnie znowu wysypujemy kolejną część ciasta i dokładamy pozostałe jabłka. Na wierzch dajemy ostatnią część ciasta, a całość spryskujemy olejem. Opcjonalnie posypujemy niewielką ilością płatków migdałowych.  Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 180 ° C przez ok. 50-55 minut. Po ok. 15 minutach pieczenia ciasto można przykryć folią aluminiową, którą na ostanie 15 minut pieczenia zdejmujemy. Podajemy na ciepło lub zimno. Smacznego!

sobota, 17 września 2016

Dieta antyhistaminowa – nietolerancja histaminy - moja historia

   Do tej pory na blogu umieszczałam jedynie przepisy na potrawy. Otrzymuję jednak ostatnio wiele zapytań dotyczących mojej diety i nietolerancji histaminy, dlatego dzisiaj zrobię wyjątek. Będzie o moich osobistych doświadczeniach z dietą anty/niskohistaminową i dlaczego w ogóle ją stosuję. Bo do tego, że powinnam zmienić sposób odżywiana doszłam oczywiście sama.

  Od kilku lat nawiedzały mnie przeziębienia i zapalenia zatok. Bez wyraźnej przyczyny, za to z częstotliwością co 3-4 tygodnie. Ponadto częste bóle głowy, problemy jelitowe i reakcje pseudoalergiczne (jak się później okazało) na kosmetyki. Testy alergiczne wyszły wątpliwe. Leków antyhistaminowych brać nie mogłam, bo w towarzystwie leków na tachykardię powodowały zawroty głowy i problemy z sercem. Sytuacja wydawała mi się lekko beznadziejna. Ale pomyślałam o diecie, która pomogłaby mi w moich „niby-alergiach” i którą mogłabym zastosować zamiast leków antyhistaminowych. Przypadkowo trafiłam na książkę „Dieta antyhistaminowa” Steigenberger Heine i doznałam olśnienia. Wszystko się zgadzało. Dowiedziałam się także, iż nietolerancja histaminy „lubi” występować wraz z innymi – u mnie była to nietolerancja laktozy oraz przy chorobach autoimmunologicznych tarczycy (jestem szczęśliwą posiadaczką jednej z nich).

   W różnych źródłach znalazłam m.in. następujące objawy nietolerancji histaminy:
  • bóle brzucha,  problemy jelitowe, refluks,
  • bóle głowy / migreny,
  • podrażnienia i swędzenie skóry,
  • przeziębienia, katar, bóle gardła,
  • niskie ciśnienie, tachykardia,
  • bóle stawów,
  • zmęczenie, problemy ze snem.

Pomyślałam, że piszą o mnie – 99% objawów się zgadzało. Nietolerancja histaminy zwana jest czasem pseudoalergią, gdyż objawy są zbliżone do alergii, której de facto nie ma. Obok czynników endogennych objawy mogą być spowodowane przez pewne produkty spożywcze. Można je podzielić na trzy grupy: produkty zawierające histaminę, produkty wyzwalające histaminę (same w sobie mają jej mało lub wcale) oraz blokujące wytwarzanie DAO (enzymu rozkładającego histaminę). 

   Badania, które warto zrobić w celu potwierdzenia diagnozy to: poziom histaminy (krew), poziom DAO, wit. B6, wit. D, cynk. Chociaż z tego, co czytałam poziomy DAO i histaminy są zmienne i bardzo chimerne i tak naprawdę dowodem na nietolerancję histaminy jest poprawa samopoczucia po diecie eliminacyjnej. 

  Tak było u mnie. Na początku grudnia 2015 r., z dnia na dzień wykluczyłam zakazane/niepolecane produkty, takie jak
  • awokado, ananas, banany, 
  • pomidory, bakłażany, szpinak,
  • alkohol, kawa, herbata (oprócz niektórych herbat owocowych), 
  • suszone owoce, 
  • warzywa strączkowe, 
  • kakao, czekolada, 
  • kiwi, owoce cytrusowe, 
  • tuńczyk, łosoś, owoce morza, 
  • produkty z puszki, 
  • wędliny, wieprzowina, 
  • produkty wysokoprzetworzone, 
  • soja, grzyby, kiszona kapusta, 
  • sery, jogurty, 
  • gluten (oprócz orkiszu), 
  • drożdże, orzechy, 
  • konserwanty, sztuczne barwniki, polepszacze smaku, 
  • cynamon, chili, inne ostre przyprawy, 
  • octy (ew. tylko zwykły ocet spirytusowy), 
  • produkty wędzone.

Zaleca się, żeby w pierwszym okresie (ok. 2-4 tyg.) zastosować dość restrykcyjną dietę eliminacyjną. Można jeść jedynie: 
  • ziemniaki, ryż, 
  • sałatę, cukinię, marchewkę, dynię, 
  • jagody, melony,
  • ogórki, świeżą kukurydzę, brokuły, cykorię, 
  • świeży drób i wołowinę,
  • cukier.

Później należy testować indywidualną tolerancję na kolejne produkty
  • jabłka, brzoskwinie, jeżyny, granaty, mango, liczi, winogrona,
  • buraki, kalafiora, 
  • miód, 
  • rzodkiewkę,  
  • kokos, 
  • cebulę, 
  • ryby, 
  • orkisz, 
  • kaszę jaglaną, 
  • jajka, 
  • mąki z pseudozbóż. 

Ja początkowo o tym nie wiedziałam i w zasadzie w ogóle nie zastosowałam tej restrykcyjnej diety 2-4 tygodniowej, tylko od razu próbowałam też produktów z drugiej grupy. A i tak zadziałało. Efekt był spektakularny. Już w grudniu i kolejnych miesiącach nie zachorowałam na przeziębienie/zatoki i praktycznie przestała boleć mnie głowa. Oprócz diety pomocne okazały się u mnie też trzy produkty. Olej z czarnuszki, który oprócz swoich innych zalet, działa antyhistaminowo (podobno porównywalnie z tradycyjnymi lekami antyhistaminowymi), kwercetyna hamująca wydzielanie histaminy oraz Toxaprevent - wiążący histaminę i inne aminy biogenne. Ten ostatni przyjęty przed posiłkiem sprawia, że mogę pozwolić sobie nawet na drobne odstępstwo od diety w postaci np. łososia.

   Ważne są również pewne zasady dotyczące wyboru i przygotowania jedzenia. Produkty muszą być:
  • jak najbardziej świeże, krótko przechowywane,
  • z najdłuższymi datami przydatności do spożycia,
  • mięso świeże lub mrożone świeżo po uboju (raczej trudno to sprawdzić) – pod wpływem przebywania w temperaturze pokojowej lub nawet w lodówce w mięsie wytwarza się histamina,
  • ryby tuż po złowieniu lub tzw. mrożone na kutrze (są takie oznaczenia na opakowaniach),
  • potrawy przygotowywane tego samego dnia, najlepiej nieodgrzewane,
  • zakazane są wszelkie produkty fermentowane, kiszone, dojrzewające, przetworzone,
  • przyprawy tylko delikatne, nieostre,
  • histamina nie rozkłada się pod wpływem obróbki termicznej lub zamrażania.

Dolegliwości nasilają się też pod wpływem stresu, ciepła/słońca, zimna i nadmiernego wysiłku fizycznego. Również niektóre leki działają niekorzystnie. Ja na przykład jako środek przeciwbólowy mogę stosować jedynie ibuprofen. Po lekach z paracetamolem, kofeiną efekt jest dokładnie odwrotny, a ból głowy jeszcze bardziej nasilony. Niektóre inne leki działające niekorzystnie to: kwas acetylosalicylowy, niektóre antybiotyki, maści przeciwbólowe na mięśnie/stawy.

I jeszcze trochę teorii. Co to jest w ogóle histamina?

Histamina to amina występująca naturalnie w organizmie człowieka. Jest mediatorem procesów zapalnych i reakcji alergicznej, jest neuroprzekaźnikiem. Jest magazynowana przede wszystkim w komórkach tucznych. Histamina to substancja niezbędna do prawidłowego funkcjonowania organizmu, ale po przekroczeniu pewnego stężenia może powodować nawet reakcję anafilaktyczną, czyli bezpośrednie zagrożenie życia.

Skąd bierze się nietolerancja histaminy?

Do nietolerancji histaminy może przyczynić się wiele czynników. Do najważniejszych należą choroby jelit i zaburzenia flory bakteryjnej jelit, inne nietolerancje np. glutenu czy laktozy, długotrwała antybiotykoterapia oraz przyjmowanie niektórych leków, dieta oparta na produktach bogatych w histaminę, niewystarczająca produkcja enzymów rozkładających histaminę (DAO i HNMT). Ponadto w przebiegu chorób komórek tucznych (mastocytozy i zespółu aktywacji komórek tucznych) również pojawia się problem nietolerancji histaminy.

Co z tymi jelitami?

Nietolerancja histaminy jest zazwyczaj ściśle powiązana ze stanem naszych jelit. Niektórzy mówią, że zdrowie zaczyna się w jelitach. Dlatego przed podjęciem diety niskohistaminowej należy rozważyć przeprowadzenie testów na nietolerancje pokarmowe oraz badanie mikroflory jelit. Wszystkie tego typu badania trochę kosztują. Ja sama ich nie wykonywałam, chociaż może powinnam.

Kogo dotyczy?

Oczywiście kobiet w okolicy i po czterdziestce. U mnie akurat zaczęło się to dużo wcześniej. Pewnie jak zwykle hormony odgrywają tu rolę. Poziom DAO spada podczas menstruacji, dlatego nasilają się wtedy objawy nietolerancji. Podczas ciąży od 3 miesiąca wzrasta natomiast poziom DAO, dzięki czemu objawy nietolerancji histaminy mogą całkowicie ustąpić. Ale bez obaw… wrócą.

Uwaga: Przedstawiłam jedynie swoje osobiste doświadczenia związane z nietolerancją histaminy oraz źródła z jakich korzystałam poszukując informacji. Nie jestem lekarzem i nie mogę zagwarantować, że każdemu pomogą moje doświadczenia i spostrzeżenia. Nietolerancja histaminy dotyka jedynie 1-2 % populacji, dieta antyhistaminowa jest więc dedykowana tylko niewielkiej liczbie osób. Niektóre jej elementy mogą być jednak przydatne dla alergików oraz przy różnego rodzaju innych nietolerancjach pokarmowych i problemach jelitowych.

Warto poczytać (źródła):

1. Artykuł dot. nietolerancji pokarmowych tu
2. O nietolerancji histaminy i lista produktów w jęz. niemieckim tu
3. Lista dozwolonych i zakazanych produktów w jęz. angielskim tu 
4. Wszystko o nietolerancji histaminy w jęz. niemieckim, angielskim i francuskim tu

POLECAM: MOJE PRZEPISY NA POTRAWY NISKOHISTAMINOWE


nietolerancja histaminy

czwartek, 15 września 2016

Ciasto ze śliwkami (bez cukru)

        Wreszcie pojawiły się prawdziwe śliwki węgierki – moim zdaniem najlepsze ze śliwek. Doskonałe do przygotowania prostego i szybkiego ciasta ze śliwkami, niskosłodzonego ksylitolem. Używam obecnie wyłącznie mąki orkiszowej. Orkisz zawiera gluten lepiej przyswajalny niż ze zwykłej pszenicy. Ma ponadto więcej białka, selenu, miedzi, cynku oraz witaminy A, E i kwas linolenowy. Korzystnie wpływa na układ pokarmowy, układ krążenia, może wspomagać leczenie cukrzycy i obniżać poziom cholesterolu. U mnie sprawdza się bardzo dobrze w diecie niskohistaminowej.

ciasto ze śliwkami

ciasto ze śliwkami

Składniki (na foremkę 18x30 cm):
  • 2 szkl. mąki orkiszowej,
  • 3 jajka,
  • 3 łyżki ksylitolu,
  • 1 płaska łyżeczka sody,
  • 3 łyżki oleju,
  • 6 łyżek wody,
  • 3 łyżki soku jabłkowego (niedosładzanego),
  • szczypta soli,
  • odrobina aromatu waniliowego (naturalnego),
  • śliwki węgierki (tyle, żeby wystarczyło do ułożenia na całym cieście).

Przygotowanie:

Żółtka oddzielamy od białek. Żółtka miksujemy z ksylitolem i aromatem do białości. Dodajemy olej, wodę i sok. Mieszamy. Następnie dosypujemy mąkę z sodą i miksujemy na jednolitą masę. Białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Przekładamy do ciasta i delikatnie mieszamy. Umieszczamy w foremce wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzchu układamy połówki śliwek. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 175° C przez ok. 30 minut i/lub do suchego patyczka. Wyjmujemy do wystudzenia. Smacznego!

poniedziałek, 12 września 2016

Sałatka z pieczonymi warzywami i habermusem

Kto jeszcze nie próbował pieczonych warzyw, musi koniecznie to nadrobić. Warzywa takie jak marchewka, papryka, czosnek czy buraki są w wersji pieczonej o niebo lepsze niż gotowane. Dzisiaj z nimi pyszna sałatka, którą można podawać na ciepło lub na zimno. Habermus to ześrutowany orkisz. Zamiast niego można użyć dowolnej drobnej kaszy.

sałatka z pieczonymi warzywami

sałatka z pieczonymi warzywami

sałatka z pieczonymi warzywami

Składniki:
  • 5 łyżek habermusu + ok. 350 ml osolonej wody,
  • 1 papryka,
  • 2 marchewki,
  • 1 burak,
  • odrobina oliwy lub oleju do pieczenia warzyw,
  • ½ pęczka natki pietruszki,
  • sól, mielony imbir i pieprz ziołowy do smaku.

Na dressing: 2 ząbki czosnku, 3 łyżki oliwy lub oleju, 1 łyżka przegotowanej wody, szczypta soli, 1 łyżeczka soku z cytryny lub octu, opcjonalnie odrobina ksylitolu (lub cukru).

Przygotowanie:

Orkisz zalewamy osoloną wodą. Od momentu zagotowania gotujemy jeszcze tylko kilka minut. Habermus szybko robi się miękki. Nie można dopuścić, żeby woda się wygotowała. Wylewamy na sitko i przelewamy zimną wodą, żeby orkisz się nie skleił. Marchewkę i buraka obieramy. Buraka kroimy w niewielką kostkę. Marchewki na pół lub na trzy kawałki i wzdłuż na cztery. Paprykę pozbawiamy nasion i kroimy na pół. Warzywa układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Paprykę do góry skórką. Ząbki czosnku dodajemy bez obierania. Marchewkę i buraka delikatnie spryskujemy oliwą. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym do 200 ° C do momentu aż na papryce pojawią się pęcherzyki i/lub ciemne miejsca, u mnie było to ok. 30 minut. W tym czasie marchewka powinna być prawie miękka, buraki półmiękkie, a czosnek mięciutki. Wyjmujemy. Marchewkę kroimy w kostkę. Paprykę obieramy ze skóry i kroimy w kostkę. Orkisz mieszamy z pieczonymi warzywami (bez czosnku) i posiekaną natką. Przygotowujemy dressing. Czosnek wyciskamy do filiżanki. Dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy rozcierając czosnek. Przelewamy do sałatki. Doprawiamy do smaku. Mieszamy. Smacznego! 

niedziela, 11 września 2016

Tort z mlekiem kokosowym, bez pieczenia, bez cukru

       Już od dawna marzyła mi się „bita śmietana” kokosowa. Postanowiłam wykorzystać ją do przygotowania niewielkiego torciku bez cukru*. Wszystko bez pieczenia: spód z płatków jaglanych (super alternatywa dla spodów do ciasta "raw" z orzechami), później warstwa z grysiku orkiszowego, a na koniec tak oczekiwana bita śmietana z mleka kokosowego. Rozpusta. 

tort z mlekiem kokosowym

tort z mlekiem kokosowym

tort z mlekiem kokosowym

Składniki (na tortownicę Ø 16-18 cm):
-na spód:
  • 1 szkl. drobnych płatków jaglanych,
  • 12 suszonych moreli** + wrzątek do zalania (morele niedosładzane, niesiarkowane),
  • 3 płaskie łyżki oleju kokosowego,
  • 1 łyżka wrzątku.

-pierwsza warstwa:
  • 500 ml mleka ryżowego (niedosładzanego),
  • ½ szkl. grysiku orkiszowego (kaszy manny),
  • odrobina aromatu waniliowego (naturalnego).

-druga warstwa:
  • 1 puszka mleka koksowego** (400 ml, bardzo dobrze schłodzonego w lodówce),
  • 1-2 łyżki ksylitolu,
  • 1 ½ łyżeczki żelatyny + woda do zalania.

Przygotowanie:

Morele zalewamy wrzątkiem i odstawiamy na min. 10 minut. Następnie odlewamy wodę, a morele blendujemy. Dodajemy pozostałe składniki spodu, mieszamy i dokładnie wyrabiamy na jednolitą masę. Wylepiamy nią spód tortownicy wyłożony papierem do pieczenia. Wstawiamy do zamrażalnika. Mleko ryżowe zagotowujemy. Użyłam mleka niedosładzanego, ale dla mnie było bardzo słodkie. W innym przypadku mleko można dosłodzić ksylitolem do smaku. Dodajemy aromat. Wsypujemy powoli grysik, cały czas mieszając trzepaczką. Gotujemy jeszcze chwilę mieszając. Odstawiamy do przestygnięcia. Co jakiś czas proponuję jeszcze zamieszać, żeby na wierzchu manna nie zastygła. Letnią kaszę przekładamy na schłodzony spód. Czekamy aż całkowicie wystygnie i wkładamy do lodówki. Żelatynę zalewamy niewielką ilością wody tak, żeby była przykryta (ok. 3 łyżeczki wody). Mieszamy i wstawiamy do mikrofali na 10 sekund na najwyższą moc. Wyjmujemy. Białą gęstą część mleka kokosowego ubijamy tak jak zwykłą śmietanę. Mleko powinno być bez żadnych emulgatorów i sztucznych dodatków. Przed ubiciem musi się dość długo chłodzić w lodówce, minimum jeden dzień (u mnie nawet kilka). Pod koniec ubijania dodajemy ksylitol (najlepiej do smaku). Powoli wlewamy też przestygniętą żelatynę. Jeszcze chwilę ubijamy. Gotową „bitą śmietanę” wykładamy na wierzch torciku. Wkładamy do lodówki do całkowitego stężenia. Smacznego!

* bez dodatku cukru, nie licząc cukrów naturalnie występujących w użytych produktach.

** suszone owoce oraz produkty puszkowane nie są zalecane w diecie antyhistaminowej, trzeba indywidualnie wypróbować tolerancję na nie.

czwartek, 8 września 2016

Sos "serowy" z ziemniaka

     Jakiś czas temu sos "serowy" z ziemniaka był hitem internetu. Składnikiem podobno niezbędnym są płatki drożdżowe - w diecie niskohistaminowej zakazane. Musiałam więc przygotować wersję bez nich. Moim zdaniem też bardzo dobrą i wartą wypróbowania. Sos idealny jako dip, do makaronu, na pizzę, na kanapkę itp.

sos serowy z ziemniaka

sos serowy z ziemniaka

Składniki:
  • 2 większe ziemniaki + osolona woda do ugotowania,
  • 1 marchewka,
  • 4-5 łyżek oleju (o neutralnym smaku),
  • ½ łyżeczki wędzonej papryki w proszku*,
  • szczypta kurkumy,
  • sól do smaku.

Przygotowanie:

Obrane ziemniaki i marchewkę kroimy w większą kostkę. Gotujemy do miękkości w osolonej wodzie. Odcedzamy. Umieszczamy w blenderze. Dodajemy olej, paprykę i kurkumę. Blendujemy na gładko. Ewentualnie dosalamy do smaku. Sos będzie pewnie jeszcze lekko ciepły, ale smakuje równie dobrze na ciepło, jak i później na zimno. 

* przy nietolerancji histaminy paprykę wędzoną należy najpierw wypróbować, mi nie szkodzi.

Dobry przepis na sos z płatkami drożdżowymi widziałam tu.