Po sukcesie wegetariańskiej pasztetowej dzisiaj ciąg dalszy wyrobów masarskich. J Na temat składu tradycyjnych parówek krążą
legendy, nie lepiej jest z parówkami sojowymi. W przypadku moich wegetariańskich i bezglutenowych, można mieć pewność co jemy.
Konsystencja wyszła podobna do parówek wege, a i smak całkiem fajny, chociaż parówki mięsne to na pewno nie są. Z podanych proporcji wychodzi 30 parówek lub nawet więcej (zależnie od długości), na spróbowanie proponuję przygotować połowę porcji. Można je również zamrozić.
Składniki (na ok. 30 sztuk):
- 1 szkl. kaszy jaglanej + 2 szkl. osolonej wody do gotowania,
- ½ szkl. płatków ryżowych + 1 szkl. osolonej wody,
- ½ szkl. kaszy kukurydzianej + 1 szkl. osolonej wody,
- 2 łyżeczki mielonej papryki wędzonej,
- sól i pieprz ziołowy oraz kolendra mielona do smaku,
- 2 łyżeczki cukru,
- ½ łyżeczki kurkumy,
- 1 duży ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę,
- 1 łyżeczka agaru,
- 2 łyżki oleju kokosowego,
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej,
- osłonki celulozowe do parówek + woda do ich namoczenia,
- woda do parzenia parówek.
Przygotowanie:
Kaszę
jaglaną zalewamy gorącą wodą. Odstawiamy na 10 minut, a po tym czasie płuczemy
kilkukrotnie w zimnej wodzie. Gotujemy w 2 szkl. osolonej wody do miękkości i
wchłonięcia całej wody. Przykrywamy i odstawiamy na 15 minut. Następnie
blendujemy na gładko. Kaszę kukurydzianą i płatki ryżowe gotujemy kilka minut w
osolonej wodzie, aż do momentu jej wchłonięcia. Przykrywamy i odstawiamy na 15
minut. Następnie dokładnie blendujemy. Mieszamy razem. Dodajemy pozostałe
składniki i przyprawy do smaku. Dokładnie mieszamy lub miksujemy. Odstawiamy na
10 minut. Osłonki moczymy w wodzie zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu. Masę
nakładamy do osłonek za pomocą maszynki do kiełbas, nadziewarki lub szprycy. Formujemy parówki
tradycyjnej długości lub w wersji mini – tzw. koktajlowe. Na końcach i pomiędzy parówkami zawiazujemy osłonkę na supeł. Zagotowujemy większą ilość wody. Zmniejszamy gaz i
wrzucamy gotowe parówki. Parzymy w temperaturze ok. 70 ° C lub zgodnej z
instrukcją na opakowaniu osłonek, przez ok. 20-25 minut. Wyjmujemy z wody,
pozostawiamy do schłodzenia, a następnie wstawiamy do lodówki na całą noc. Nie
próbowałam jeść ciepłych parówek tuż po sparzeniu. Myślę, że konsystencja
byłaby za rzadka. Po wyjęciu z lodówki możemy jeść na zimno lub podgrzać w
gorącej wodzie przez chwilę (nie gotujemy, podgrzewamy w osłonkach). Parówki te dużo szybciej się podgrzewają niż tradycyjne. Po wyjęciu z wody odsawiamy na 5 minut przed zjedzeniem, a następnie zdejmujemy osłonki. Smacznego!
Ale super sprawa, ja wprawdzie nie muszę mieć kształtu kiełbaski, ale moja druga połówka się ucieszy, tylko te osłonki muszę gdzieś zdobyć :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Osłonki zamówiłam przez internet.
Usuń